Wszędoszyce |
Administrator |
|
|
Dołączył: 11 Cze 2007 |
Posty: 656 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Skąd: Grodków |
|
|
|
|
|
|
FAJNE MOŻNA SIĘ POŚMIAĆ
Cytat: | Piątek
Byłem na Matriksie. Fajny film...
Sobota
Śniła mi się Trinity.
Mogliby zbudować tę Matrycę. Już ja bym wiedział, do czego ją wykorzystać...
Niedziela
Och, Trinity...!
Poniedziałek
Poczułem się jak w Matriksie. Jechałem windą z agentem Smithem.
To znaczy z panem Mietkiem spod 23, ale dopiero dziś zwróciłem uwagę na te ciemne okulary. Zawsze je nosi...
Dziwna sprawa.
Wtorek
Spytałem go. Zdziwił się i powiedział, że przecież jest niewidomy.
Akurat...
Środa
Dobrzy są! Do ostatniej chwili udawał, że nie widzi tej liny. Wolał stoczyć się aż pod drzwi Grzelakowej,
niż dać się zdemaskować. To znaczy, że na razie jestem bezpieczny. Nie wiedzą, że ja już WIEM.
Czwartek
Pan Mietek zniknął. Grzelakowa mówi, że leży w szpitalu z połamanymi nogami.
Udałem, że jej wierzę. Nie mogę jej ufać. Muszę znaleźć Morfeusza.
Piątek
Dałem ogłoszenie do wszystkich gazet codziennych:
Do Morfeusza
Wiem wszystko i jestem gotowy podążyć za białym królikiem. Jeśli chcesz się przekonać, że wybiorę właściwą pigułkę, czekam na Ciebie jutro w klubie 'Hades' w Warszawie. Będę miał na koszulce znaczek Playboya.
Sobota
Byłem w 'Hadesie'. Niewiele brakowało. Na szczęście w Polsce nawet agenci Matrixa to patałachy.
Od razu ją poznałem. Miała na sobie identyczną czerwoną suknię. Udało mi się ją zaskoczyć i wystarczył
prawy prosty w szczękę. Wolałem jednak nie czekać aż wstanie z podłogi i zmieni się w agenta. Zwiałem
tylnym wyjściem. Kilku innych mnie goniło, ale byłem dla nich za szybki. Muszę zacząć ćwiczyć skoki.
Niedziela
Było w "Wiadomościach". 'Damski bokser' - też coś! Idioci nie wiedzą jaka jest stawka tej gry!
Nie wiem, czy mnie nie namierzyli. Mam nadzieję, że zdążę skończyć montaż nadajnika i wejść na
częstotliwość I programu.
Poniedziałek
Trzecia bezsenna noc. Nie mogę sobie pozwolić na przegapienie deja vu.
Wtorek
To już ostatni wpis.
Jednak ich nie doceniłem. Właśnie wyważają drzwi. Jest z nimi trzech agentów.
Co kraj to obyczaj. U nas nie noszą garniturów. Mają nienagannie skrojone białe fartuchy.
Sprytne - kto uwierzy wariatowi?
A więc żegnajcie. The Matrix has me... |
|
|